Ona też jest naszym najprawdziwszym powołaniem i przeznaczeniem. Papież prowadzi więc nieustanną rozmowę z dawnymi i współczesnymi mistrzami życia duchowego. Na przykład zawołanie: Przestań się lękać. Wypłyń na głębię, owszem, jest cytatem z Ewangelii, ale też nie sposób nie zauważyć jego pokrewieństwa z wyznaniem św.
„Nie lękaj się. Ja ci pomogę” WYOBRAŹ sobie, że późnym wieczorem idziesz ulicą. Nagle odnosisz wrażenie, że ktoś cię śledzi. Zatrzymujesz się i kroki za tobą cichną. Przyśpieszasz, a osoba idąca z tyłu robi to samo. Zaczynasz biec w kierunku domu przyjaciela, który mieszka w pobliżu. Kiedy otwiera drzwi i zaprasza cię do środka, czujesz ulgę. Być może nigdy nie przeżyłeś czegoś takiego, ale prawdopodobnie odczuwałeś już niepokój z powodu różnych problemów. Czy na przykład walczysz z jakąś słabością, ale wciąż jej ulegasz? A może od dłuższego czasu nie masz pracy i chociaż bardzo się starasz, nie możesz nic znaleźć? Albo zastanawiasz się, jak sobie poradzisz, gdy z upływem lat pojawią się problemy zdrowotne? A może martwi cię coś jeszcze innego? Czy nie chciałbyś wtedy zwierzyć się ze swoich zmartwień komuś, kto mógłby ci pomóc? Czy masz takiego przyjaciela? Oczywiście! Jest nim dla ciebie Jehowa, tak samo jak był dla Abrahama, o czym czytamy w Księdze Izajasza 41:8-13. W wersetach 10 i 13 Jehowa zapewnia każdego z nas: „Nie lękaj się, bo ja jestem z tobą. Nie rozglądaj się, bo ja jestem twoim Bogiem. Wzmocnię cię. Naprawdę ci pomogę. Naprawdę będę cię mocno trzymał swą prawicą prawości. Bo ja, Jehowa, twój Bóg, ujmuję twoją prawicę — Ten, który do ciebie mówi: ‚Nie lękaj się. Ja ci pomogę’”. „NAPRAWDĘ BĘDĘ CIĘ MOCNO TRZYMAŁ” Czy słowa te nie są dla ciebie pokrzepiające? Wyobraź sobie, że to ty znajdujesz się w sytuacji opisanej w tych wersetach. Z fragmentu tego nie wynika, że idziesz obok Jehowy, chociaż byłoby to bardzo przyjemne. Gdybyście szli obok siebie, Jego prawa ręka trzymałaby twoją lewą. Ale tu powiedziano, że Jehowa „swą prawicą prawości” trzyma „twoją prawicę”, niejako wyciągając cię z trudnej sytuacji. Jednocześnie zapewnia: „Nie lękaj się. Ja ci pomogę”. Czy traktujesz Jehowę jako kochającego Ojca i Przyjaciela, który przyjdzie ci z pomocą, gdy będziesz w potrzebie? On się tobą interesuje — chce dla ciebie tego, co najlepsze, i zawsze chętnie ci pomoże. Pragnie, żebyś czuł się bezpiecznie, kiedy przeżywasz trudne chwile, bo bardzo cię kocha. On naprawdę jest „pomocą łatwą do znalezienia w czasie udręk” (Ps. 46:1). POCZUCIE WINY Z POWODU DAWNYCH BŁĘDÓW Niektórzy zadręczają się swoimi dawnymi błędami i zastanawiają się, czy Bóg im przebaczył. Jeśli czasem tak się czujesz, pomyśl o wiernym Hiobie, który przyznał się do ‛przewinień swojej młodości’ (Hioba 13:26). Podobnie było w wypadku Dawida, który błagał Jehowę: „Racz nie pamiętać grzechów mej młodości i mych buntów” (Ps. 25:7). Z powodu niedoskonałości ‛wszyscy grzeszymy i brakuje nam chwały Bożej’ (Rzym. 3:23). Słowa z 41 rozdziału Księgi Izajasza były pierwotnie skierowane do Izraelitów. Jako naród tak bardzo zgrzeszyli, że Jehowa pozwolił, by zostali uprowadzeni do niewoli w Babilonie (Izaj. 39:6, 7). Jednak Bóg postanowił, że ci, którzy okażą skruchę i do Niego wrócą, zostaną uwolnieni (Izaj. 41:8, 9; 49:8). Obecnie Jehowa jest równie wspaniałomyślny wobec osób, które chcą się Mu podobać (Ps. 51:1). Rozważmy przykład brata o imieniu Satoshi *, który starał się zerwać z oglądaniem pornografii i masturbacją, ale co jakiś czas wracał do tych nieczystych nawyków. Jak się wtedy czuł? Wspomina: „Czułem się bezwartościowy. Ale kiedy błagałem Jehowę w modlitwie o przebaczenie, On pomagał mi się podnieść”. Jak Jehowa to robił? Posłużył się starszymi zboru, którzy zaproponowali, żeby Satoshi dzwonił do nich za każdym razem, gdy zdarzy mu się wrócić do złego postępowania. Brat ten przyznaje: „Nie było mi łatwo dzwonić, ale po każdej takiej rozmowie czułem się silniejszy”. Potem starsi poprosili nadzorcę obwodu, żeby udał się do niego z wizytą pasterską. Nadzorca powiedział mu: „Nie trafiłem do ciebie przez przypadek. To starsi chcieli, żebym cię odwiedził”. Satoshi opowiada: „Chociaż grzeszyłem, Jehowa za pośrednictwem starszych wyciągnął do mnie pomocną dłoń”. Satoshi zrobił postępy i został pionierem stałym, a obecnie usługuje w jednym z Biur Oddziałów. Tak jak było w wypadku wspomnianego brata, również ty, gdy upadniesz, możesz liczyć, że Jehowa pomoże ci się podnieść. NIEPOKÓJ ZWIĄZANY Z UTRZYMANIEM Wiele osób stresuje się z powodu braku pracy. Niektórzy ją tracą i mają trudności ze znalezieniem nowej. Wyobraź sobie, jak byś się czuł, gdybyś kilkakrotnie został zwolniony. Niejednego pozbawia to szacunku do samego siebie. Co Jehowa może dla ciebie zrobić w takiej sytuacji? Zapewne nie da ci od razu wymarzonej pracy, ale pomoże ci pamiętać o słowach króla Dawida: „Byłem młodzieńcem i już się zestarzałem, lecz nie widziałem prawego, który byłby całkowicie opuszczony, ani jego potomstwa, by szukało chleba” (Ps. 37:25). Dla Jehowy jesteś cenny i dlatego pomoże ci „swą prawicą prawości” zdobyć to, czego potrzebujesz, by dalej Mu służyć. Jak Jehowa może ci pomóc, jeśli stracisz pracę? Doświadczyła tego Sara z Kolumbii. Była zatrudniona w prestiżowej firmie i miała dobrą pensję, ale praca bardzo ją absorbowała. Ponieważ chciała robić coś więcej dla Jehowy, zrezygnowała z tej pracy i została pionierką. Jednak nie było jej łatwo znaleźć zatrudnienie w niepełnym wymiarze godzin. Otworzyła małą lodziarnię, ale z czasem skończyły jej się pieniądze i musiała ją zamknąć. Sara opowiada: „Minęły trzy długie lata. Przetrwałam je tylko dzięki Jehowie”. Siostra ta nauczyła się odróżniać rzeczy niezbędne od zachcianek i nie zamartwiać się o następny dzień (Mat. 6:33, 34). Koniec końców były pracodawca skontaktował się z nią i zaproponował jej stanowisko, które miała poprzednio. Powiedziała mu, że się zgodzi, jeśli będzie mogła ograniczyć czas pracy ze względu na zajęcia duchowe. Chociaż teraz zarabia mniej, może kontynuować służbę pionierską. Tak podsumowuje swoje przeżycia: „Czułam opiekuńczą dłoń Jehowy”. NIEPOKÓJ ZWIĄZANY Z PODESZŁYM WIEKIEM Innym powodem do zmartwień jest starzenie się. Wiele osób po przejściu na emeryturę zastanawia się, czy wystarczy im środków do prowadzenia godnego życia. Z niepokojem myślą o tym, że z wiekiem podupadną na zdrowiu. Psalmista, najprawdopodobniej Dawid, błagał Jehowę: „Nie odrzucaj mnie w czasie starości; nie opuszczaj mnie, gdy moc moja ustaje” (Ps. 71:9, 18). Dzięki czemu słudzy Jehowy mogą zachować poczucie bezpieczeństwa w starszym wieku? Powinni pielęgnować wiarę i ufać, że Bóg zadba o ich potrzeby. Oczywiście jeśli przez lata prowadzili wygodne życie, być może będą musieli je uprościć i zadowalać się skromniejszymi środkami. Pozwoli to im przekonać się, że „lepsza jest potrawa z warzyw (...) niż tuczony byk”, bo może być smaczniejsza i zdrowsza (Prz. 15:17). Jeśli starasz się robić to, co podoba się Jehowie, On się o ciebie zatroszczy nawet, gdy się zestarzejesz. José i Rose z Tonym i Wendy Pomyślmy o José i Rose, którzy od ponad 65 lat pełnoczasowo służą Jehowie. W tym okresie nieraz przeżywali trudne chwile, na przykład gdy zajmowali się ojcem Rose, który wymagał całodobowej opieki. Później u José wykryto nowotwór i musiał się poddać operacji oraz chemioterapii. Czy Jehowa udzielił im obiecanej pomocy? Tak. Ale jak to zrobił? Posłużył się Tonym i Wendy, którzy zapewnili im dach nad głową. Małżeństwo to postanowiło nieodpłatnie udostępnić mieszkanie jakimś pionierom stałym. Przed laty Tony z okna szkoły średniej widział, jak José i Rose regularnie wyruszają do służby. Ich gorliwość miała na niego ogromny wpływ. On i Wendy byli bardzo poruszeni tym, że José i Rose poświęcili całe życie na służbę dla Jehowy, dlatego postanowili przyjąć ich do siebie. José i Rose, obecnie już po osiemdziesiątce, korzystają z ich opieki od 15 lat. Uważają pomoc tych młodszych przyjaciół za prezent od Jehowy. Bóg wyciąga „swą prawicę prawości” również do ciebie. Jak na to zareagujesz? Czy uchwycisz się dłoni Tego, który obiecuje: „Nie lękaj się. Ja ci pomogę”?
Członkowie Fundacji "Nie lękajcie się" skomentowali wczorajszą konferencję z udziałem abp. Charlesa Scicluny. W rozmowie z dziennikarzami stwierdzili, że są oburzeni tym, co się
Po internetach pojawiało się to już wiele razy, ale zdumiało mnie wielce, że nawet w dzisiejszym liście episkopatu znalazła się wzmianka o tym, jakoby w Biblii wezwanie "Nie lękajcie się" znajdowało się 365 razy. Zacytuję: "Od inauguracji pontyfikatu św. Jana Pawła II minęły już czterdzieści trzy lata. Zmieniły się niektóre źródła lęków i obaw przeżywanych przez ludzi. Jednak niezmienną odpowiedzią na nie jest Dobra Nowina o Chrystusie – Odkupicielu człowieka, który nadaje sens ludzkiemu życiu i przynosi pokój serca. Tę prawdę odkrywamy w Słowie Bożym, na którego kartach odnajdujemy trzysta sześćdziesiąt pięć razy wezwanie Nie lękacie się! Jakby każdego dnia Bóg chciał zapewnić nas o tym, że jest z nami." Wszystko fajnie i byłoby to piękne, gdyby to było prawdą. Może nie umiem liczyć, ale mnie kompletnie nie wychodzi taka liczba. W Biblii Tysiąclecia znajdujemy wezwanie "Nie lękajcie się" 14 razy. Nawet gdyby do tego dodać różne synonimy i liczby (mnoga i pojedyncza) to i tak nie będzie 365 razy. nie lękaj się – 33x; nie bój się - 41x; nie bójcie się - 39x; nie obawiaj sie – 7x; nie obawiajcie się - 6x; nie trwóżcie się – 4x; nie trwóż się - 1x; nie drżyjcie - 2x; nie drżyj - 3x; nie będziesz się lękał - 1x Może tak jest w oryginale? No nie jest. hebrajski: (26x) אַל־תִּירְאוּ (11x) אַל־תִּירְאִי (40x) אַל־תִּירָא grecki: μὴ φοβεῖσθε 26x μὴ φοβοῦ 48x μὴ φοβηθῇς 22x μηδὲ φοβηθῆτε 1x θαρσεῖτε 12x Może to Anglicy wymyśleli? Też nie pasuje, chociaż może istnieje takie tłumaczenie, które akurat tak ma? do not be afraid (NRS) 68x have no dread (NRS) 2x do not fear (NRS) 47x Chętnie poznałbym źródło stwierdzenie, że wezwanie "Nie lękajcie się" pojawia się 365 razy w Biblii, bo może to brzmi pięknie, ale to chyba jeszcze za mało.
Wersety o Bożej miłości. J11,25-26 «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. J12,26 A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.
Nie lękajcie się Cieszęcin. Krucjata Wyzwolenia Człowieka diecezji kaliskiej gościła w Cieszęcinie. Na podsumowanie roku pracy przyjechali jej członkowie z 16 miejscowości. Krucjata Wyzwolenia Człowieka to ruch abstynencki powołany do życia w roku 1979 przez ojca założyciela - ks. Franciszka Blachnickiego jako swoista „odpowiedź” na słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który powiedział do Polaków: „I unikajcie wszystkiego, co uwłaczałoby godności osoby ludzkiej”. Ruch trwa już tyle lat, a zniewoleń i uzależnień różnorakich, które rujnują polskie rodziny, niestety, przybywa. Niedawno Krucjata Wyzwolenia Człowieka diecezji kaliskiej jak co roku gościła na podsumowaniu roku pracy w Cieszęcinie. Było nas około 40 osób z 16 miejscowości. Rozpoczęliśmy spotkanie w sanktuarium św. Wojciecha Mszą Świętą, którą celebrowali trzej księża: moderator Ruchu Światło-Życie ks. Daniel Zarębski, ks. Jerzy Salamon - długoletni członek KWC i organizator oaz dla dzieci i młodzieży oraz moderator diecezjalny KWC ks. Jarosław Dębiński. W homilii ks. Jerzy nawiązał do godła KWC, na którym widnieją słowa „Nie lękajcie się”. A omawiając ewangeliczną burzę na jeziorze i zdziwienie apostołów: „Kim On jest (…), że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” (Mk 4, 41) skonkludował, że wszystkie okoliczności, w jakich obecnie żyjemy, jeszcze bardziej wołają, aby bez reszty zawierzyć Bogu. Po Eucharystii dalsza część spotkania miała miejsce w gościnnych progach Wiejskiego Domu Kultury w Osieku. Tam zasiedliśmy do pięknie nakrytych stołów, aby wymienić nasze doświadczenia. Zanim to jednak nastąpiło ks. Jarosław Dębiński, nawiązując do przeczytanego fragmentu Listu Świętego Pawła do Kolosan (Kol 3, 12-15), złożył nam wszystkim życzenia. Najbardziej wybrzmiała w nich wdzięczność, do której później nawiązywało wiele osób w swoich krótkich świadectwach dotyczących trwania w abstynencji. - Jako członkowie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka mamy swój znaczący udział w realizacji Narodowego Programu Trzeźwości, który powstał w roku 2018, a do którego nawiązuje ks. bp Tadeusz Bronakowski co środę w swoim felietonie w Radiu Maryja (po wieczornym Różańcu) - zaznaczył ks. Jarosław. Zachęcił nas także do stawania w prawdzie, bez lęku, gdyż jako ludzie wolni jesteśmy posłani, aby wyzwalać innych. Podczas podsumowania roku pracy dokonanego przez Dorotę Kasprzak oraz Gabrielę i Andrzeja Wardeńskich okazało się, że oprócz naszej diecezjalnej pielgrzymki Krucjaty Wyzwolenia Człowieka do Skalmierzyc w minionym roku braliśmy udział w Ogólnopolskiej Pielgrzymce do Niepokalanowa (ponad 70 osób z diecezji kaliskiej), a także II Kongresie Diakonii Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Warszawie-Sękocinie (troje naszych przedstawicieli). W 15 parafiach naszej diecezji co miesiąc odbywają się nabożeństwa w intencjach Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i o trzeźwość w naszym narodzie. Gdyż problem ten nie tylko nie zmienił się od czasów powołania Krucjaty przez ks. Blachnickiego, ale jeszcze się nasilił. Do nałogowego picia alkoholu doszły inne uzależnienia: od internetu, pornografii, narkotyków itd. W naszej diecezji istnieje stała pomoc terapeutyczna. W kościele pw. Podwyższenia Krzyża w Szczypiornie w Kaliszu można ją otrzymać w trzecią środę miesiąca o godz. (tel. 668 194 638). Jako członkowie KWC nie ustajemy w modlitwie i pracy na własnym terenie na rzecz pomocy ludziom, którzy sami sobie już pomóc nie potrafią. Na prośbę prowadzących kilka osób zadeklarowało, że wspólnie ze swoim księdzem proboszczem poprowadzą „trzeźwościowe” rozważania Drogi krzyżowej w tegoroczny pierwszy piątek Wielkiego Postu. Słowem – chcemy, będąc wdzięczni za to dobro, które dzięki KWC stało się naszym udziałem, nieść je dalej, uświadamiając innych i budząc sumienia. Następne spotkanie członków i sympatyków KWC to sierpniowa pielgrzymka, do jednego z sanktuariów naszej diecezji, o czym poinformujemy szczegółowo w odpowiednim czasie i na którą już dziś serdecznie zapraszamy. Gabriela i Andrzej Wardeńscy, para odpowiedzialna za KWC w diecezji kaliskiej
W słowach tych widział nie tylko nadzieję i pocieszenie płynące od Chrystusa, ale również wezwanie do podjęcia konkretnej odpowiedzialności. Świętość. W przededniu Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 św. Jan Paweł II zwrócił się do młodych z całego świata: – Nie lękajcie się być świętymi nowego tysiąclecia!
Kraków-Ruczaj, Droga Jolu i drogi Mariuszu, czyli drodzy jeszcze narzeczeni a moi przyjaciele, czcigodny i mile wspominany księże Stanisławie, kochani rodzice, zgodne rodzeństwo, szanowna rodzino i wierni znajomi. Powiedzmy sobie szczerze. Pewno się boicie. Przynajmniej trochę. I choć harmonijnie wybrzmiewają ślubne pieśni i marsze, choć subtelnie wygląda weselna kreacja, chociaż świeży zapach przystrojonych kwiatów, i choć błysk fleszy wykrzyczy: zapamiętam ciebie! – nie brak w tym napięciu niejednego pytania o współmałżonka, o małżeństwo i o drogę, jaką razem trzeba będzie przebyć. I pyta dziś serce w parafialnej kaplicy: Czy naprawdę ja, Jola i ja, Mariusz mamy być ze sobą do końca życia? Czy na pewno to jest nasze powołanie i droga? Co mówi na ten temat Jezus? Jezus mówi otwarcie: Nie lękajcie się! Nie wyście mnie wybrali, abym was połączył, ale Ja was wybrałem. Nie wyście wybrali siebie, ale Ja was wybrałem dla siebie, nie rodzina wybrała was sobie, ale Ja was wybrałem dla rodziny. Ten ślub i ta przysięga – ten święty sakrament jest pieczęcią Boga waszej miłości, pieczęcią, która mówi: Ja, Bóg, chcę abyście byli razem, a jeśli Ja jestem z wami, któż przeciwko wam? Ani śmierć, ani życie, ani aniołowie ani zwierzchności, ani po prostu wszystko czyli nic nie zdoła odłączyć was od miłości Chrystusowej, która łączy was w jedno święte i nierozerwalne chrześcijańskie małżeństwo. Bóg tak mówi do was, ale serce pyta, bo trudno być spokojnym przed decyzją życia. Jak to będzie z naszym małżeństwem? Już wiemy, że mamy być razem, pewno się nie rozmyślimy za te parę minut, ale jak to zrobić, aby nasze małżeństwo było tym udanym? Tyle małżeństw na świecie i tyle rozwodów, tyle kwiatów z miłości i kłótni realizmu, tyle marzeń niebieskich i leżenia w pyle, tyle czułych słówek i nie świętego milczenia, co więc zrobić, aby nie zawieść siebie i rodziny, i Boga? Jezus mówi: Nie lękajcie się! Ja was wybrałem, abyście szli a nie stali w miejscu. Małżeństwo jest drogą nie stacją na zawsze. Dziś wyruszacie razem. Nie lękajcie się o jutro. Co macie zrobić? Iść drogą. Co musicie zdziałać, aby wam się w życiu udało? Musicie iść drogą. Po prostu iść. Żeby małżeństwo było udane, trzeba iść drogą. Gdzie ona prowadzi? - do nieba! To jest cel małżeństwa i każdego życia, bo nie po to żeśmy się raz urodzili, by umrzeć na wieki. I tak jak pytacie się, gdzie będziemy mieszkać, jak będziemy zarabiać, na co będziemy wydawać pieniądze i w co ubrać się będzie trzeba, tak przede wszystkim musicie się zapytać, jakim sposobem po tej drodze pójdziemy? Czy sposobem coniedzielnej mszy św. i osobistej modlitwy? Czy sposobem Akcji Katolickiej? Czy może odnowa charyzmatyczna będzie naszym sposobem tej drogi? A może neokatechumenat, a może jeszcze co innego? Wam, którzy tyle lat oddychaliście charyzmatem oazy nie można nie przypomnieć w najważniejszej godziny życiowej decyzji. Wybierzcie sposób na świętość tak, jak serce mówi a nie idźcie na ślepo, bo staniecie w miejscu. Jeśli małżeństwa się rozpadły albo kuleją dość ciężko, to głównie dlatego, że wszystko w życiu obgadywali ze sobą, ale sposobu na świętość nie zechcieli obgadać. Jaką duchowością pójdziecie do nieba, zapytajcie Boga i bez względu na decyzję jedno jest pewno – nie może w niej zabraknąć po prostu miłości. Bo to jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, a skoro Jezus tak każe, to i gwarantuje skuteczność. Dlatego nie lękajcie się o przyszłość, ale miłością ożywieni służcie sobie nawzajem. Zapewne jeszcze niejedno pytanie błąka się po sercu narzeczonych i rodziców, przyjaciół i rodziny. Nie zagaście tych pytań, lecz słuchajcie Jezusa, bo to On mówi do was w to życiowe święto: Nie lękajcie się! Wy jesteście przyjaciółmi moimi. Już nie nazywam was sługami, dlatego nie bójcie się, że będę was straszył jak Pan i Władca, kiedy może i upadek przyjdzie, kiedy będzie trudniej, kiedy chmury codzienności nie pozwolą zobaczyć małżeńskiego słońca. Jolu i Mariuszu – nie lękajcie się – jesteście przyjaciółmi Jezusa. Mówcie Mu o wszystkim na wspólnej modlitwie, pytajcie się Go o wolę w Namiocie Spotkania, w tajemnicach różańca proście Matkę o pomoc, a wszystko da wam Ten, który Ojcem zwany. Nie lękajcie się! Nie pozwoli Bóg – dobry Tata – pozostawić dzieci, których tak ukochał. Nie lękajcie się! Nie pozwoli Jezus rozejść się tym, których złączy na zawsze i na wieki. Nie lękajcie się! Nie pozwoli Duch Święty umrzeć tej miłości, którą zrodził w sercach i stale umacnia. Amen.
Bo boimy się śmierci, starości, choroby, cierpienia - Często boimy się niewiadomej. „Nie lękajcie się”! To, jak Ojciec Święty przeżywał swoją chorobę i śmierć jest kolejnym „Nie lękajcie się”, które wypowiedział na koniec. 2005-12-31 00:00. Oceń: 0 0 Podziel się:
Godzina Przemówienie papieskie było podzielone na trzy części. W pierwszej Jan Paweł II przywitał wszystkich. Szczególnie gorące oklaski wybuchły, gdy powiedział: "pragnę pozdrowić młodzież i przytulić do serca dzieci". Wielką owację spowodowały też słowa "Podczas tych dni będę polecał Bożemu miłosierdziu wszystkie wasze troski, a was proszę o modlitwę, aby moja posługa apostolska była owocna i by spełniła pokładane w niej nadzieje".Druga część przemówienia odnosiła się bezpośrednio do celu papieskiej pielgrzymki. Jan Paweł II nawiązał do hasła pielgrzymki "Bóg bogaty w miłosierdzie". Mówił o św. Siostrze Faustynie i wyraził radość, że dane mu będzie konsekrować sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Dodał, że kanonizacja czterech osób, do której dojdzie – jak Bóg pozwoli – w niedzielę, również wiąże się z hasłem pielgrzymki. Błogosławieni dali bowiem w swym życiu przykład posługi osobisty ton zabrzmiał, gdy Ojciec Święty mówił o trzecim celu pielgrzymki: dziękczynnej modlitwie za jubileusz 400 lat sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. "Tam szukałem natchnień w mojej służbie Kościołowi. Tam, wśród wierzącego i modlącego się ludu, uczyłem się wiary, która jest mi przewodniczką także na Stolicy Piotrowej".Trzecia część przemówienia nawiązywała do aktualnej sytuacji w Polsce. Jan Paweł II wyraził przekonanie, że kraj zmierza we właściwym kierunku, choć boli go ciężki los wielu polskich rodzin, ponoszących koszty przemian społeczno-gospodarczych. "Dzielę duchowo ich ciężary i los. Co dnia wspieram ich w dobrych zamiarach gorącą modlitwą" – powiedział aplauz wzbudziły słowa Jana Pawła II gdy powiedział "Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków" (Ap 1, 17-18).Oto przesłanie Bożego miłosierdzia, które przynoszę dziś mojej Ojczyźnie i moim rodakom: Przestań się lękać! Zaufaj Bogu, który bogaty jest w miłosierdzie. Jest z tobą Chrystus, niezawodny Dawca Nadziei" – kontynuował Ojciec koniec przemówienia Papież odszedł, jak ma w zwyczaju, od oficjalnego tekstu. Z uśmiechem przeprosił, że siedzi, mimo że przemawiający dostojnicy stali. "Przepraszam, ale postawiono tu taką przeszkodę nie pozwalającą mi wstać" – zażartował Jan Paweł II pokazując na mównicę. «« | « | 1 | » | »»
R7uq. l3431z0b8l.pages.dev/4l3431z0b8l.pages.dev/1
nie lękajcie się biblia